Odbudowa Teatru Wielkiego - Opery Narodowej po zniszczeniach wojennych trwała dwadzieścia lat. Uroczyste otwarcie budynku w 1965 roku było wydarzeniem ważnym dla Warszawy, pokazującym skalę destrukcji, ale i determinację do wskrzeszenia miasta.
19 września 2025 roku na scenie Teatru Wielkiego odbędzie się prapremiera opery o odbudowie Warszawy wpisująca się w 80. rocznicę rozpoczęcia tego niełatwego procesu.
Książka Grzegorza Piątka jest panoramą pierwszych powojennych lat niezwykłego przedsięwzięcia, które połączyło ludzi niezależnie od poglądów i na przekór wojennej pożodze. Librecista Beniamin Bukowski stworzył historię, która czerpie ze źródeł z epoki: przemówień politycznych, technicznego żargonu urbanistyki, jak i potocznego języka ulicy. Nie jest to jednak kronika historyczna, lecz opowieść o splatających się ze sobą skomplikowanych ludzkich losach.
Na zdjęciu: Grzegorz Piątek, fot. Karpati&Zarewicz
Stoją od lewej:
Marcin Cecko dramaturgia
Maćko Prusak choreografia
Siedzą od lewej:
Natalia Kitamikado scenografia
Barbara Wiśniewska reżyseria
Emil Wysocki kostiumy
Premiera Najlepszego miasta świata już 19 września 2025 roku. Z inicjatywą stworzenia opery o Warszawie na podstawie książki Grzegorza Piątka wyszedł historyk i krytyk architektury JAROSŁAW TRYBUŚ. Librecista BENIAMIN M. BUKOWSKI napisał historię, która czerpie ze źródeł z epoki: przemówień politycznych, technicznego żargonu urbanistyki, jak i potocznego języka ulicy. Nie jest to jednak kronika historyczna, lecz opowieść o splatających się ze sobą skomplikowanych ludzkich losach. Reżyserka BARBARA WIŚNIEWSKA we współpracy z dramaturgiem MARCINEM CECKO stworzyli opowieść zarówno o tragedii i zagładzie miasta, jak i niezwykłej determinacji i społecznym wysiłku, by je podnieść z gruzów. Autorką koncepcji scenograficznej, zderzającej zniszczoną podczas okupacji Warszawę z powojennym okresem odbudowy, jest scenografka NATALIA KITAMIKADO.
Zdjęcie główne: fot. Jędrzej Nowicki
Galeria zdjęć: Próby do Najlepszego miasta świata, fot. Janusz Marynowski
B.W.: Lubimy rozpamiętywać klęski. W wielu przypadkach takie rozpamiętywanie było tożsamościowotwórcze, bo nie mając państwowości pamiętało się o jakichkolwiek próbach i szansach zmiany tego status quo. [...] Dzieło odbudowy to fenomen na skalę międzynarodową. Powinniśmy umieć być z niego dumni.
J.T.: Powstanie [warszawskie] udało się „moralnie” – nie zmienia to faktu, że było tragedią na wszystkich innych płaszczyznach, które możemy wymienić. Odbudowa udała się faktycznie. Żyjemy w odbudowanym mieście – to mocny dowód na sukces odbudowy.
B.W.: Cel odbudowy był naprawdę szeroki, społeczny. Myślę, że urbaniści, architekci i budowniczowie naprawdę wierzyli w to, że przywracają miasto ludziom i sobie.
J.T.: Opowiadacie o skomplikowaniu tego dziejowego procesu i jego wieloznaczności, ale jednocześnie o tym, że mimo wszystko szedł do przodu, szedł ku celowi, jakim była budowa najlepszego miasta świata. Niezależnie od tego, że różne osoby różnie sobie je wyobrażały, a cały proces był naznaczony tragedią tego, co się stało wcześniej.
Głównymi bohaterkami opery są dwie kobiety: wzorowana na HELENIE SYRKUS (na zdjęciu) modernistyczna architektka pracująca w Biurze Odbudowy Stolicy, której przedwojenne marzenia o przebudowie niefunkcjonalnego miasta przeistaczają się w makabryczną rzeczywistość, oraz amerykańska dziennikarka, w której można odnaleźć rysy ANNE LOUISE STRONG – reporterki zafascynowanej komunizmem, przemierzającej wraz z Armią Czerwoną zniszczoną wojną Polskę. Ich spotkanie doprowadzi do tego, że obie będą musiały zrewidować swój światopogląd.
Na zdjęciu: Helena Syrkus, fot. Biblioteka Narodowa / Polona
B.W.: Całe życie jednej z naszych głównych bohaterek naznaczone jest próbą rozliczenia się z własnymi zamierzeniami, z poczuciem winy, które jej towarzyszy przez cały czas, przez całą operę. Śpiewa: „miałam sny przed wojną. Mówiłam, że trzeba wszystko zburzyć i wszystko zostało zburzone”.
J.T.: Trzeba uważać, o czym się marzy.
B.W.: Trzeba być bardzo precyzyjnym w marzeniach, ale te jej słowa były przecież odzwierciedleniem głosów wielu przedwojennych architektów i urbanistów, którzy uważali, że miasto nie nadaje się do życia.
J.T.: Chyba dopiero w naszych czasach, na naszych oczach zakończyła się odbudowa Warszawy. Współczesna Warszawa może wreszcie czuć się spełniona, nie sądzisz?
B.W.: Myślę, że jest to miasto bardzo wygodne do życia i bardzo funkcjonalne, bardzo zielone, z mądrze planowaną przestrzenią. Miasto, które przygląda się sobie i jest z siebie zadowolone.